Firma ma trzydziestoletnią historię, a od roku funkcjonuje w nowej hali. Władze Czerska odwiedziły kolejnego przedsiębiorcę – zakład ślusarski rodziny Liców z Rytla.
Burmistrz Czerska Przemysław Biesek-Talewski wznowił swoje wizyty u lokalnych przedsiębiorców. Wraz z wiceburmistrz Bogumiłą Ropińska wybrali się do Rytla. Odwiedzili Zakład Ślusarski Jerzy Lica & syn.
Z ojca na syna
Dziś firmą kieruje Krzysztof Lica. Jednak ślusarstwem jego rodzina zajmuje się od trzech pokoleń. Najpierw jego dziadek, a później ojciec parali się tym fachem. To właśnie pan Jerzy w latach dziewięćdziesiątych rozkręcał rodzinny interes. Teraz firmę przejął pan Krzysztof, któremu pomaga żona Anna. Przez większość czasu zakład mieścił się w obiekcie stojącym przy domu Liców. W zeszłym roku firma przeniosła się do nowej hali pobudowanej przez właścicieli.
Ślusarstwo dla rolnictwa
Rodzinna firma zajmuje się ślusarstwem, a jej klientami są głównie rolnicy. – U nas rok nie trwa od stycznia do grudnia. Tylko od żniw do żniw – mówi Krzysztof Lica. To właśnie podczas wakacyjnego zbierania plonów w zakładzie mają najwięcej pracy. Zajmują się produkcją części do maszyn rolniczych oraz do zakładów młynarskich. – Można powiedzieć, że mimo że jesteśmy zakładem ślusarskim, mamy wiele wspólnego z produkcją chleba – śmieje się pan Krzysztof.
Sami budowali
Lica wspomina czasy nawałnicy w Rytlu. Wtedy to jego zakład miał mnóstwo pracy. Trzeba było produkować na bieżąco części do maszyn używanych do porządkowania lasów. – Takie zlecenia miały wtedy pierwszeństwo – zaznacza właściciel.
W zakładzie pracuje osiem osób dorosłych i czterech uczniów. Firma ma też swoją ekipę serwisową, która wyjeżdża do klientów. Jednak nie tylko takimi pracami zajmują się w Rytlu. Firma Liców wytwarza też elementy do budowy hal. Pracownicy z Rytla praktycznie sami postawili swój nowy obiekt. – Tylko posadzki wylała nam firma zewnętrza – zaznacza Krzysztof Lica.